Korzystamy z plików cookies w celach statystycznych i umożliwienia funkcjonowania serwisu.
Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Informacje o możliwości zmiany ustawień cookies: O Cookies Zgadzam się, zamknij X
AUTOR
Katarzyna Śliwa-Łobacz
Prezes Zarządu, Fundacja Mondo Cane Przedsiębiorca, ekonomista, wieloletni rzecznik prasowy i inspektor społeczny ds. ochrony zwierząt, właścicielka 6 psów i 10 kotów, związana z ruchem ochrony zwierząt od lat, specjalista od PR. Od trzech lat współpracownik Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt i asystent społeczny posła Pawła Suskiego - Przewodniczącego Zespołu. Współautorka nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt z września 2011 r.
ARTYKUŁY
http://boz.org.pl/ll/lukow/relacje.htm
KULISY HYCLERSKIEGO BIZNESU

Obiecałam sobie, że napiszę kiedyś optymistyczny felieton, taki o miłości do zwierząt, poszanowaniu ich praw i dobrych ludziach. Niestety, to, co dzieje się z bezdomnymi zwierzętami, ludzka obojętność i ostatni raport NIK powodują, że trzeba mówić o patologiach – a taką jest opieka nad zwierzętami bezdomnymi w wydaniu gminno-polskim.

Mój ostatni felieton o kontroli NIK wywołał poruszenie – wielu ludzi nie wie, jak patologiczna jest wspomniana „opieka”. Poniżej opiszę jedną z takich bezwzględnych i chciwych jednostek – Łukowskie Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt – jednego z „bohaterów” raportu NIK.

Nazwa Towarzystwa wskazuje na empatię dla zwierząt, a rzeczywistość okazuje się skrajnie odmienna.

Pani Urszula Konstanta – prezes ŁTPZ działa od co najmniej 2007 roku, zaczynała skromnie – umowy z 10 gminami i psy, które podobno trafiały do schroniska, położonego na terenie bazy miejskiego przedsiębiorstwa w Łukowie. Wstęp na teren schroniska był zawsze wzbroniony. Zdjęcie ilustrujące ten felieton to zdjęcie właśnie z tego pseudo schroniska, zrobione przez jedną z organizacji prozwierzęcych – nietrudno wyrobić sobie opinię na temat warunków tam panujących. I nietrudno zdziwić się jak w dwóch kojcach mogło znaleźć się ponad 200 zwierząt.
Co jakiś czas psy były z tego dziwnego miejsca wywożone – dokąd? – nikt tego nie wie. W latach 2007 i 2008 zniknęło w ten sposób 289 psów! I nie budziło to niczyjego zdumienia – doniesienia organizacji i miłośników zwierząt były ignorowane. Znikanie psów za społeczne pieniądze zaczęło przybierać na sile.
W roku 2009 zniknęło 329 psów, a w 2010 – 391. Proceder odławiania psów przez ŁTPZ trwał nadal, w roku 2011, 2012 i bieżącym. Dane są niepełne gdyż nie wszystkie gminy ujawniają liczbę odłowionych psów. Przez cały czas przy wsparciu łukowskiego magistratu, który nie reagował na informacje o nieprawidłowościach i do chwili obecnej rokrocznie finansuje Towarzystwo sporymi dotacjami pieniężnymi, choć obecnie nie przekazuje mu już własnych psów.

Obecnie Urszula Konstanta jako ŁTPZ i firma DASH – Urszula Konstanta, posiada umowy z 41 gminami województwa lubelskiego i mazowieckiego. Pobiera od gmin społeczne pieniądze za odłowienie psów z ich terenu choć, de facto, opieka ta nie istnieje. W umowach z gminami gwarantuje, ze odłowione psy trafią do schronisk chociaż nigdy się tak nie dzieje. Urzędnicy gminni ze złej woli, bądź zwykłej niekompetencji, podpisują takie, niezgodne z prawem, umowy. Najczęściej umowy są ryczałtowe – 3600 zł wypłacane na początku roku.

I oczywiście nikt nie widzi absurdu takich umów. Sprawdziłam, czasem w ramach jednej umowy odławia się 3 psy, czasem ponad 20. To fizycznie niemożliwe, ale urzędnicy nie widzą absurdalności tej sytuacji, nie chcą widzieć….. Należałoby zapytać, dlaczego?

Na szczęście, udało mi się przekonać NIK, żeby objęło ŁTPZ kontrolą. Wyniki tej kontroli są dla Towarzystwa druzgocące.
„ (…) stosowany powszechnie system finansowania schronisk, polegający na wypłacaniu ryczałtowych stawek za odłowienie jednego zwierzęcia, powoduje że w interesie osób prowadzących schroniska jest aby zwierzęta przebywały tam jak najkrócej. Wskazywano przy tym na bulwersujące przykłady fatalnych warunków w jakich żyją zwierzęta w schroniskach w Ruskiej Wsi, Klembowie i Białogardzie oraz praktyki wyłapywania psów donikąd (np. Łukowskie Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt). W Łukowskim Towarzystwie Przyjaciół Zwierząt nie prowadzono w 2011 roku ewidencji wyłapanych zwierząt, zaś psy i koty przekazywano, bez pisemnych poświadczeń, do schroniska w Halinowie.

Nierzetelnie dokumentowano też przekazywanie psów do adopcji osobom fizycznym, a Prezes Towarzystwa zeznała, że poświadczyła (jako osoba fizyczna) odbiór do adopcji 23 psów ze schroniska w Halinowie. Z danych uzyskanych od 16 gmin wynika, że w 2011 roku ŁTPZ odłowiło (na zlecenie tych gmin) 288 psów i 12 kotów.

W Łukowskim Towarzystwie Przyjaciół Zwierząt przychody za lata 2011–2012 wyniosły 347,5 tys. zł, koszty tylko 48,7 tys. zł, zaś dochód 298,8 tys. zł. W latach 2011–2012 wiceprezesowi tego Towarzystwa przekazano gotówką 280,0 tys. zł, mimo że zgodnie z art. 34 ustawy Prawo o stowarzyszeniach, dochód z działalności gospodarczej stowarzyszenia służy realizacji celów statutowych i nie może być przeznaczony do podziału pomiędzy jego członków (także statut Towarzystwa zabraniał przekazywania majątku stowarzyszenia – w tym środków finansowych – jego członkom i pracownikom).”

Tyle raport NIK. Oczywiście jego konsekwencje będą dla urzędów gmin i samej pani Konstantej bardzo dotkliwe. Prokuratura już postawiła jej zarzuty nielegalnego wyprowadzenia z Towarzystwa ogromnych kwot na prywatne konta – to zwykła kradzież. Za swoją „niefrasobliwość” odpowiedzą również gminy, wydające setki tysiące złotych na nieistniejącą opiekę nad zwierzętami.

Sama zainteresowana twierdzi, że wszystkie poszły do adopcji, a przedtem zdążyła je wysterylizować, zaszczepić i wyleczyć. To oczywiście obrzydliwe łgarstwo – dziwnym bowiem trafem większość „zarobionych” w ten sposób pieniędzy przekazała nielegalnie sobie i innym osobom prywatnym.
Za co więc utrzymywała psy, leczyła je, szczepiła i sterylizowała? Czy jest możliwe, żeby w 2008 r. gmina Kock płaciła Urszuli Konstancie 54 zł za dożywotnią opiekę nad jednym psem a gmina Kamionka – 62,50 zł? Średnia z lat 2010 i 2011 to 256 zł za psa. Czy urzędnicy są upośledzeni czy interesowni?
Przecież na dobrą sprawę nie można za tę kwotę nawet zaszczepić i wysterylizować czy wykastrować psa! I skąd te ogromne kwoty wykazane jako zysk Towarzystwa?

Natomiast ja ciągle myślę o tych zwierzętach, ponad tysiącu zwierząt, których los jest nieznany. Nie wiadomo czy żyją, w interesie okrutnej i nieuczciwej kobiety-hycla leżałoby raczej gdyby nie żyły. Nie ma wtedy dowodu na jej przestępczą działalność.

Czy wyobrażacie sobie, co przeżywały te zwierzęta? Głodne, porzucone, stare i pewnie często chore, kiedy bezlitośnie wsadzano je do klatek i wieziono w nieznane? Pół biedy jeśli zostały wypuszczone w innej gminie i ponownie zarobiono na ich odłowieniu…. Ale ile z nich umarło z głodu i zginęło pod kołami samochodów?

Tylko dlatego, że nieuczciwa kobieta-hycel i urzędnicza banda współpracują od lat w celu ich unicestwienia. Wszystkim się opłaca – wstrętnej kobiecie bez skrupułów, bo zarabia na nieszczęściu i urzędnikom gminnym, którzy mają problem „z głowy”…

Ujawnianie informacji o tym strasznym procederze hyclowsko-gminnym, opłacanym ze społecznych pieniędzy jest potrzebne. Takie interesy robi się w tajemnicy, ujawnianie ich powoduje szok i odzew społeczny – jak tutaj na portalu społecznościowym Facebook w temacie ŁTPZ:

https://www.facebook.com/events/285921014883859/.

Większość lubelskich mediów zajęła się już sprawą pani Konstantej – gminy zaś milczą. I to milczenie nie jest złotem. Urzędnicy mają kłopot, raportu NIK nie da się zignorować i przyjdzie zapłacić za uczestnictwo w niecnym procederze.

Niestety to wierzchołek góry lodowej – takich, jak Konstanta jest więcej, są w całej Polsce, bo w wielu gminach w całym kraju opieka nad bezdomnymi zwierzętami to w rzeczywistości ich eksterminacja.

Mogłabym napisać jeszcze co najmniej 10 podobnych felietonów i każdy kolejny bardziej by was przerażał.

Raport NIK na pewno coś zmieni – skoro odwoływanie się do nieistniejących sumień urzędniczej kadry szczebla samorządowego nie pomogło przez tyle lat, może pomoże kilkadziesiąt wszczętych już postępowań?
Miejmy nadzieję….

A panaceum na tę urzędniczo-hyclowską mafię jest zmiana prawa. I ona wkrótce nadejdzie.

Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt przygotował następną nowelizację Ustawy o ochronie zwierząt. Nowelizacja ta wykluczy odławianie psów „donikąd” i nałoży na gminy dodatkowe obowiązki, praktycznie zlikwiduje zawód hycla.

Szkoda tylko, że ustawą nie można wzbudzić ludzkich sumień.
Przecież te zwierzęta giną, bo urzędnik nie ma czasem ani sumienia, ani rozumu. I jeszcze mu za to płacą. A wydaje nie swoje, a społeczne pieniądze. Więc po co się wysilać na myślenie.

Katarzyna Śliwa-Łobacz

data publikacji 04-09-2013

Chcesz skomentowac a nie masz Facebooka? Napisz do nas - redakcja



skomentuj

Witamy na stronie dla tych z Was, którzy chcą zmieniać na lepsze życie zwierząt i ich opiekunów w Polsce.

Strona tworzona przez miłośników zwierząt, której celem jest pokazanie wszystkim, nie tylko opiekunom zwierząt, jak należy z nimi postępować, jak się wobec nich zachowywać. Zachęcająca do tolerancji i promująca zmiany miejsca zwierząt w przestrzeni publicznej, tak aby także ich opiekunom żyło się wygodniej. 

Nasze teksty nie wymagają szybkiego komentarza,  zachęcają do refleksji. Nasze filmy pokazują ludzi, którzy dla zwierząt wiele robią. Staramy się dotrzeć do ciekawych inicjatyw. Pokazywać Fascynatów i Pozytywnych Wariatów. Nasi Eksperci i Czarodzieje mają Kwity na Mity. A Daisy opisuje świat widziany 20 cm od ziemi :-) 

Zapraszamy do wysyłania komentarze emailem na redakcja - publkujemy wszystkie zgodne z naszym Regulaminem

Znajdziesz nas także na  Twitterze, Facebooku i You Tube.

© Copyright 2013 Miliony Przyjaciół All Right Reserved